Posts Tagged ‘pis’

Antoni Macierewicz o katastrofie smoleńskiej

21 października 2010

Antoni Macierewicz o katastrofie smoleńskiej, spotkanie w warszawskim klubie „Hybrydy” – nagranie niezależna.tv

część 1:

część 2:

część 3:

część 4:

część 5:

 

Smoleńsk – wielka medialna manipulacja

11 Maj 2010

TVN to dosyć specyficzne rozumienie misji dziennikarskiej. Gdy zepsuję się kiełbasa w supermarkecie potrafią wysłać dziennikarzy śledczych, ukryte kamery, pracowników incognito wkręcających się w strukturę badanego miejsca. Wyją na alarm, nierzadko wywlekając na światło dzienne tzw. brudną kuchnię danego przedsiębiorstwa i doprowadzając je do bankructwa. Gdy ginie polski prezydent, który akurat miał nieszczęście nie być pupilem salonu zachowują się w zgoła inny sposób…

Poniżej przedstawiam państwu dwie relacje z tego samego miejsca, zrobione w tym samym dniu. Pierwsza to (jak mawiają górale) prawda, druga to gówno prawda. Zauważcie, że reportaż TVN nie pokazuje ŻADNYCH szerokich kadrów z miejsca katastrofy. Jedynie konferencję prasową przedstawiciela rządu, która ma nas uspokoić i zbliżenie na dwóch „dzielnych” milicjantów w samochodzie.

Gazeta Wyborcza już bije na alarm, że „pisowska TVP zdjęła białe rękawiczki i wali łomem” w jaśnie panującą Platformę. To przecież niepojęte, że dziennikarz śmiał wyjść w pole zamiast siedzieć w ciepłym studiu i ufać we wszystko co rząd mu powie. Dziwnym trafem jednak na takiej np. Wirtualnej Polsce i w niektórych gazetach mających na tyle przyzwoitości żeby rzetelnie zbadać sprawę pojawiły się podobnie zatrważające relacje. Nadal w smoleńskich błotach walają się resztki rzeczy pasażerów polskiego samolotu. Są też relacje o znalezieniu kawałków ludzkich szczątków. Ksiądz, który był na miejscu z polską wycieczką relacjonuje, że znaleźli fragment ludzkiego ciała, które zostało pochowane przez nich z należytym szacunkiem. Wszyscy byli zaszokowani tym co zastali na miejscu. Tym bardziej, że nikt specjalnie nie wchodził tam aby czegoś szukać. O resztki samolotu można się niemal potknąć. Oczywiście z dnia na dzień jest tego coraz mniej bo nie niepokojeni przez nikogo szabrownicy wynoszą stamtąd całe reklamówki znalezisk. Pani Kopacz zapewniała nas, że ziemię przekopano na metr w głąb, że wszystko skrupulatnie wyzbierano. Ostatnio jakiś turysta, który odwiedził to miejsce na bodaj 3 tygodnie po zdarzeniu, przywiózł do redakcji jednej z polskich gazet fragment przyrządów z kokpitu samolotu, które walały się w błocie. Miesiąc po tragedii na miejscu byli reporterzy Faktu. Znaleźli buty ofiar, klisze filmowe, bardzo ważne urządzenie elektroniczne, które może mieć wpływ na całe śledztwo (radiokompas z kokpitu, dzięki któremu nawigator określał położenie samolotu względem radiolatarni umieszczonej przy lotnisku).

„To skandal, że rosyjscy śledczy tego wcześniej nie znaleźli” – nie krył oburzenia jeden z polskich prokuratorów. „To może pomóc w ustaleniu przebiegu katastrofy” – tłumaczył z kolei lotniczy ekspert Grzegorz Sobczak, redaktor naczelny „Skrzydlatej Polski”.

Reporterzy relacjonujący przebieg ich poszukiwań, opowiadali w „Fakcie” o reakcji Rosjan, którym pokazali urządzenie już na miejscu. „Niczego nie ruszaliście, nie przekręcaliście przełączników? – dopytywali. „To może być ważna część dla śledztwa. Zbadamy to” – powiedzieli śledczy i zabrali znalezisko.

„To nieprawdopodobne, ale znaleźliście panel ze wskaźnikami samolotowego urządzenia nawigacyjnego” – tłumaczył dziennikarzom „Faktu” pilot latający tupolewami.

Wyjaśnił, że dzięki radiokompasowi nawigator określa położenie samolotu względem radiolatarni umieszczonych przy lotniskach. Na jego podstawie ustala i przekazuje pilotom parametry prawidłowego lotu – wysokości i kierunku. To niezbędne urządzenie, zwłaszcza przy kiepskiej widoczności.

A teraz wyobraźcie sobie co by się działo gdyby sprawę śledztwa w ten sposób prowadzono za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Podpowiem – mielibyście transmisję TVN 24/h na dobę z miejsca katastrofy, robiącą zbliżenia na każdą grudkę błota i wiercącą dziurę w brzuchu każdemu napotkanemu Rosjaninowi ze Smoleńska. Mielibyście największe dziennikarskie śledztwo od 89 roku, do którego wracano by przez kolejne lata. Rząd zostałby wgnieciony w glebę i zmobilizowany do podjęcia natychmiastowych działań. No ale cóż – ręka rękę myje.

PiS zwycięża w ilości zebranych podpisów

6 Maj 2010

Komitet wyborczy kandydata PiS na prezydenta Jarosława Kaczyńskiego zebrał 1mln 650 tys. podpisów poparcia. On sam wygłosił krótkie oświadczenie, w którym dziękował tym, którzy podpisali się pod jego kandydaturą bądź zbierali podpisy. Tymczasem komitet wyborczy kandydata PO na prezydenta Bronisława Komorowskiego złożył w Państwowej Komisji Wyborczej prawie 770 tys. podpisów poparcia. (źródło: wp.pl)